W paczce, którą otrzymałam od Pasmanterii Internetowej Haftix były jeszcze muliny (i inne drobiazgi, o których w następnych wpisach).
Jak je zobaczyłam, byłam zachwycona. Takich jeszcze nigdy nie miałam, Nie miałam potrzeby ich kupić, nie były mi potrzebne. Nawet nie wiedziałam, że takie są :) Wśród mulin Ariadny takich nie ma a ja głównie Ariadną wyszywam.
Więc jak je zobaczyłma, to wręcz podskakiwałam do góry...
A oto muliny, które otrzymałam:
Dwa kolory, jak widać jedna niebieska, ja bym powiedziałam że granatowa. Nie wiem czy dobrze to widać na zdjęciach, jest ona taka brokatowa. Pięknie się mieni. Natomiast ta druga - czerwona jest równie piękna, składa się z pojedynczych nitek, choć ja bym nie użyła słowa "nitka". Ja bym powiedziała, że są to takie bardzo cieniutkie druciki.
Nie wiem czy tutaj jest do widoczne, starałam się zrobić zdjęcia jak najlepiej lecz niestety aparat nie oddaje tego, jak wygląda to w rzeczywistości.
Mulina jest piękna ale wyszywanie nią nie jest takie proste.
Tą szyje się troszkę lepiej, choć nie tak jak zwykłą. Efekt jest piękny ale szycie do przyjemności nie należy niestety.
Tutaj zrobiłam taką oto próbkę:
Szyłam tą muliną pierwszy raz, myślałam że uszyję jakiś breloczek ale nic z tego nie wyszło.
Zaczęłam szyć serduszko ale szło dość opornie, więc dałam sobie spokój. Spróbowałam tylko i zostawiłam, z pewnością wrócę do tego.
Bardzo dziękuję Internetowej Pasmanterii Haftix za możliwość przetestowania tych mulin, można je znaleźć tu.
Jedna z nich to mulina metalizowana, którą można zobaczyć tutaj dokładnie ten kolor, czerwona.
Drugą z nich można znaleźć tutaj i także jest to ten kolor, który otrzymałam, ciemny niebieski.
http://tymannost.gallery.ru/watch?a=bySI-mFGO
OdpowiedzUsuńO co chodzi? Bo na tej stronie nic nie ma :(
UsuńLink do kalendarza z zajaczkiem bebuni co Ci sie na moim blogu podobal.
UsuńJak tam wchodzę to tylko jest kilka linijek po rosyjsku napisanych i nic więcej. A bardzo mi zależy na tym kalendarzu.
OdpowiedzUsuńSuper mulina, bardzo ładnie mieni się, szczególnie ta granatowa :) Co do haftowania nią, na pewno jest to problematyczne, ale efekt końcowy chyba jest wart małych nieprzyjemności :)
OdpowiedzUsuńO tak, efekt jest super, najgorsze szycie ale czego się nie robi dla efektu :)
UsuńTe muliny będą świetne do kartek świątecznych. Próbowałam złotej DMC, na początku szło mi słabo, ale później jest już coraz lepiej. A efekty są wspaniałe :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie też tak pomyślałam, żeby wykorzystać je do jakiś małych haftów np. kartek albo zakładki.
UsuńPozdrawiam
Czyli pierwsze testy nie poszły po Twojej myśli... :(
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, aby następne podejście dało oczekiwane owoce :)
Dzięki :)
UsuńPrzyda się.
Tych mulin nie znam ale haftowałam już metalizowaną z DMC i chociaż efekty pracy są super, to sam etap haftowania, to jest udręka ...
OdpowiedzUsuńPewnie haftuje się podobnie jak tymi. Haftowanie nimi do przyjemności niestety nie należy ale za to w hafcie wyglądają pewnie przepięknie.
UsuńPozdrawiam
Wiele lat temu dostałam całkiem niespodziewanie z jakimś magazynem 12 kolorów muliny Madeira. Też się ucieszyłam i właściwie od tego momentu zaczęło się moje haftowanie. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTe muliny są super. Podoba mi się ich opakowanie i te kolory. Tylko tymi co na zdjęciach dosyć trudno się haftuje...
UsuńPozdrawiam
Jakby wyszywanie tą muliną było nie do zniesienia (bo przyjemne nie jest na pewno) zawsze możesz jej użyć do ozdobników jakichś. Np. zrobić chwost do zakładki, okleić pinkeep (czy jak się to tam pisze). Po prostu zużyć ją inaczej niż tradycyjny haft. Basiu, dasz radę :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, że dam radę :)
UsuńSzkoda mi ich do oklejania czy wykorzystania w inny sposób. Chyba jednak się pomęczę i użyję w jakimś hafcie.
Ale bardzo dziękuję za rady.
Pozdrawiam