To jeden z serii czterech misiów. Nie wiedziałam od którego zacząć, bo wszystkie są takie urocze.
Jako że ten miś z herbatką jest pierwszy, to też padło na niego.
Tutaj jeszcze bez napisu, zastanawiałam się czy w ogóle go szyć.
Zaraz po wyszyciu krzyżyków, bez konturów.
Jakiś czas temu wybrałam się na spacer i znalazłam kilka kasztanów :)
Jest mi bardzo miło, że zaglądacie tutaj do mnie.
Bardzo dziękuję za odwiedziny oraz komentarze.
Pozdrawiam